Witajcie!
Dwudniowy odpoczynek od codziennych obowiązków dobiega końca.
Ale czy było źle?
Nie!
Chociaż grafik był napięty :)
Sobotni poranek (bardziej południe) zaczęłam od sprzątania pokoju, przeglądanie każdej książki i ciuchu zajmuje masę czasu, toteż gdy nastał czas wyjazdu musiałam przerwać w połowie i cóż... nie wiadomo kiedy skończę.
Musieliśmy pojechać w pilnej sprawie do sąsiedniej (tia... pół godziny drogi) miejscowości.
Tam mieliśmy 3 godziny wolnego więc poszliśmy do kina na Millerów.
Genialna komedia!
Właściwie to były dwie godziny śmiechu wraz z resztą widzów.
Polecamy!
Po powrocie do domu nie mieliśmy zbytnio czasu by się przebrać bo już trzeba było jechać na potrójne urodziny!
Mimo iż jestem z Dawidem ponad dwa lata jeszcze nie przywykłam do jego bardzo licznej rodziny.
Ale dobrze się bawiliśmy :)
O 21 dzikim pędem ruszyliśmy "na miasto" spotkać się z naszą paczką.
Nie obyło się bez małych przygód w stylu zamkniętej dyskoteki, przeładowania auta ludźmi, poznania fryzjera babci jednej z koleżanek.
W rezultacie po 22 dobiliśmy do jedynej otwartej pizzerii i tam przesiedzieliśmy do połnocy zjadając się pizzą i grając w bilarda.
Wstawiam tu zdjęcie z owej pizzerii. Mam nadzieję, że oni mnie nie zabiją :*
Bawi mnie to zdjęcie, Dawid wygląda jakby się na nas czaił tam z tyłu :)
*NIEDZIELA*
Dzień niby luźniejszy ale jednak trzeba było wstawać o 9.
Na 11:15 pojechaliśmy z mamą do kościoła.
Później podjechaliśmy do mojego starego domu pozbierać winogrona, oczywiście mi się wgl nie chciało tego robić więc asystowałam siedząc sobie na aucie.
W sweterku od mamy, strasznie mi się spodobał *.*
Jako tako przyjechaliśmy świętować urodziny mamy więc obiad odbył się w pizzerii.
Tam spotkaliśmy się z moim bratem , szwagierką i ich 1,5 roczną córką, która wyjątkowo była bardzo grzeczna.
W drodze na lody które były deserem natknęliśmy się na jarmark staroci.
Podobno jest co niedziele a nigdy o nim nie słyszałam.
Bardzo mi się spodobało .
Oczywiście od razu w oko wpadło mi parę zabytkowych przedmiotów które chciałam kupić, ale niestety nie miałam pieniędzy.
Najbardziej przypadła mi do gustu maszyna do pisania wraz z walizką do jej noszenia.
Dawidowi spodobała się golarka, chociaż ja bym jej już do prądu nie podłączyła.
Na nasze nieszczęście koło lodziarni były maszyny do łowienia zabawek.
zostawiliśmy w nich dobre 20 zł - dziś nie dopisało nam szczęście !
Do domu powróciliśmy pod wieczór, ja poszłam się zdrzemnąć a Dawidek "odbywał" swoje gry.
Przeglądając program TV ujrzeliśmy "MasterChef", musieliśmy to oglądać, ja uwielbiam takie programy.
I tak jakoś nam zleciał ten weekend.
*wyniki rozdania*
Na drodze losowania został wyłowiony los z napisem :
vesp007er (vesper lizbark)
Serdecznie gratuluję :)
_______________________
Miłego.
bravo
OdpowiedzUsuńudany weekend widze :)
OdpowiedzUsuńgratulacje dla zwyciężczyni :)
gratulacje!
OdpowiedzUsuńobserwujemy? ;*
http://shine-bright-like-a-me.blogspot.com/
Dzięki ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się gdzie wysłać Ci moje dane do wysyłki, ponieważ nie znalazłam nigdzie Twojego e-mailu zrobiłam to w wiadomości prywatnej na facebooku.
Gratuluję <3
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia :)
ZAPRASZAM NA KONKURS! DO WYGRANIA POST PROMOCYJNY NA DWÓCH BLOGACH *.*
niikablog.blogspot.com
hej! zostałaś nominowana do Libster Blogger Award! więcej dowiesz się tu http://maakaaja.blogspot.com/2013/09/libster-blogger-award-2-p.html :)
OdpowiedzUsuńLubię targi staroci ;)
OdpowiedzUsuń