niedziela, 15 września 2013

Weekendowo + wyniki rozdania.

Witajcie!

Dwudniowy odpoczynek od codziennych obowiązków dobiega końca.
Ale czy było źle?
Nie!

Chociaż grafik był  napięty :)

Sobotni poranek (bardziej południe) zaczęłam od sprzątania pokoju, przeglądanie każdej książki i ciuchu zajmuje masę czasu, toteż gdy nastał czas wyjazdu musiałam przerwać w połowie i cóż... nie wiadomo kiedy skończę.

Musieliśmy pojechać w pilnej sprawie do sąsiedniej (tia... pół godziny drogi) miejscowości.
Tam mieliśmy 3 godziny wolnego więc poszliśmy do kina na Millerów.

Genialna komedia!
Właściwie to były dwie godziny śmiechu wraz z resztą widzów.
Polecamy!

Po powrocie do domu nie mieliśmy zbytnio czasu by się przebrać bo już trzeba było jechać na potrójne urodziny!
Mimo iż jestem z Dawidem ponad dwa lata jeszcze nie przywykłam do jego bardzo licznej rodziny.
Ale dobrze się bawiliśmy :)

O 21 dzikim pędem ruszyliśmy "na miasto" spotkać się z naszą paczką.
Nie obyło się bez małych przygód w stylu zamkniętej dyskoteki, przeładowania auta ludźmi, poznania fryzjera babci jednej z koleżanek.
W rezultacie po 22 dobiliśmy do jedynej otwartej pizzerii i tam przesiedzieliśmy do połnocy zjadając się pizzą i grając w bilarda.

Wstawiam tu zdjęcie z owej pizzerii. Mam nadzieję, że oni mnie nie zabiją :*

Bawi mnie to zdjęcie, Dawid wygląda jakby się na nas czaił tam z tyłu :)

*NIEDZIELA*

Dzień niby luźniejszy ale jednak trzeba było wstawać o 9.
Na 11:15 pojechaliśmy z mamą do kościoła.
Później podjechaliśmy do mojego starego domu pozbierać winogrona, oczywiście mi się wgl nie chciało tego robić więc asystowałam siedząc sobie na aucie.

W sweterku od mamy, strasznie mi się spodobał *.*

Jako tako przyjechaliśmy świętować urodziny mamy więc obiad odbył się w pizzerii.
Tam spotkaliśmy się z moim bratem , szwagierką i ich 1,5 roczną córką, która wyjątkowo była bardzo grzeczna.
W drodze na lody które były deserem natknęliśmy się na jarmark staroci.
Podobno jest co niedziele a nigdy o nim nie słyszałam.


Bardzo mi się spodobało .
Oczywiście od razu w oko wpadło mi parę zabytkowych przedmiotów które chciałam kupić, ale niestety nie miałam pieniędzy.
Najbardziej przypadła mi do gustu maszyna do pisania wraz z walizką do jej noszenia.
Dawidowi spodobała się golarka, chociaż ja bym jej już do prądu nie podłączyła.

Na nasze nieszczęście koło lodziarni były maszyny do łowienia zabawek. 
zostawiliśmy w nich dobre 20 zł  - dziś nie dopisało nam szczęście ! 

Do domu powróciliśmy pod wieczór, ja poszłam się zdrzemnąć a Dawidek "odbywał" swoje gry. 
Przeglądając program TV ujrzeliśmy "MasterChef", musieliśmy to oglądać, ja uwielbiam takie programy. 

I tak jakoś nam zleciał ten weekend.

*wyniki rozdania*

Na drodze losowania został wyłowiony los z napisem : 

vesp007er (vesper lizbark)

Serdecznie gratuluję :)
_______________________


Miłego. 

7 komentarzy:

  1. udany weekend widze :)
    gratulacje dla zwyciężczyni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. gratulacje!
    obserwujemy? ;*
    http://shine-bright-like-a-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki ;)
    Zastanawiałam się gdzie wysłać Ci moje dane do wysyłki, ponieważ nie znalazłam nigdzie Twojego e-mailu zrobiłam to w wiadomości prywatnej na facebooku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję <3
    Fajne zdjęcia :)

    ZAPRASZAM NA KONKURS! DO WYGRANIA POST PROMOCYJNY NA DWÓCH BLOGACH *.*

    niikablog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. hej! zostałaś nominowana do Libster Blogger Award! więcej dowiesz się tu http://maakaaja.blogspot.com/2013/09/libster-blogger-award-2-p.html :)

    OdpowiedzUsuń