środa, 25 czerwca 2014

Podróż na Marsa

Witajcie :)

W końcu znalazłam chwile by opisać koncert na którym byłam w ostatnią niedziele. 
A grał 30 Seconds to Mars !
Miałam tą przyjemność by stać przy barierkach obok wybiegu, ponadto w pewnym momencie Jared przyniósł statyw mikrofonu i postawił go tuz obok i tam śpiewał, więc wrażenia są niezapomniane. 

Zdjęcie mojego autorstwa


PLUSY:
- Niesamowite show które zrobił Jared. 
Było go wszędzie pełno, szalał na scenie i tańczył na wybiegu. Był królem z koroną :)
Rozmawiał z publiką, śmiał się, że dla Polaków jest "dziadem", chciał by mówiono na niego "kiełbasa" . 
Brał ludzi na wybieg, zarówno przebierańców jak i 12 letniego chłopca z mamą. 
Jednym z piękniejszych momentów było gdy złapał bukiet od dziewczyny i zaprosił ją na scenę i dał buziaka w usta, po czym przyszła reszta jej rodzinki (tata, mama i siostra), zrobili sobie wspólnie selfie ^.^
Wielu osobom spełniło się marzenie. 
- Deszcze konfetti które były naprawdę efektowne
- Wielkie balono-piłki 
- Poznanie wielu wspaniałych ludzi


MINUSY: 
- Brak Shannon'a
- Niestety impreza przerosła organizatorów i to co działo się przed wejściem GC i płyty było straszne.
Brama wejściowa (wejście o 18) była do 17 bramą techniczną. Pomijam ścisk jaki tam panował bo tego można było się spodziewać ale takiego chamstwa ze strony ochrony i innych ludzi dawno nie widziałam. 
Podaną błędną informacje, że o 17 otwierają, wiec juz od 16 nie dało się poruszyć ręką. O 17 były pierwsze omdlenia dziewczyn które nie wytrzymały, wołaliśmy sanitariuszy, ochronę a oni nic, w rezultacie dziewczyna została wyszarpana z tłumu za "szmaty" . O 18 nie dało się oddychać, do teraz czuję ścisk na żebrach. Prosiliśmy ochrone by megafonem lub w jakikolwiek inny sposób kazała się ludziom cofnąć, a oni? Śmiali się, robili sobie zdjęcia i kręcili filmy jak byliśmy wgniatani w bramę.  Z niewiadomych powodów jako pierwsza otworzoną małą bramkę zamiast bramy która miała być otwarta, wiec w ciagu jednej minuty tłum porwał się do góry. Ochrona sądziła, ze wpuści kilka osób i zamkną wejście, niestety napór był zbyt duży, na szybko otwierali główną bramę, w ciągu krótkiej chwili 3-4 pierwsze rzędy osób wylądowały na ziemi. 
Ludzie po nich biegli, tratowali, horror. W rezultacie ludzie spędzili koncert w karetkach. 

Piosenka która bardzo mi utkwiła w pamięci: 



Pozdrawiam wszystkich którzy byli <3 



10 komentarzy:

  1. jezu zazdroszczę tego koncertu ♥
    http://przed-obieektywem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam "Up in the air" :) Moja koleżanka też była na tym koncercie.

    mint-shirt.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. To już chyba 5 notka, którą czytam na temat tego koncertu i zawsze mam do powiedzenia tylko jedno: ZAZDROSZCZĘ! :(

    OdpowiedzUsuń
  4. ja nie byłam ale zazdroszczę :D
    zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę koncertu ale ochrona z tego co piszesz zachowała sie okropnie
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdroszczę! :( Ale za to ja kilka dni temu byłam na Margaret, Poparzeni Kawą i Bajm, więc nie jest tak źle ;) Ale to, jak zachowała się ochrona na tym koncercie, na którym byłaś.. naprawdę jestem zaskoczona... ale cóż.. miejmy nadzieję, że pomimo wszystkiego, ci ludzie (w karetkach) będą w miarę dobrze wspominać ten dzień ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno fajnie się bawiłaś :3 A postępowanie ze strony ochroniarzy było chamskie, nawet bardzo.

    duchaa99.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jestem jakąś wielką wielbicielką Marsów, ale moja znajoma była na koncercie. :) To faktycznie masakra z tą ochroną. Nie chciałabym być na miejscu osób, które wylądowały na ziemi i zostały podeptane. Przeraża mnie fakt, że bardzo dużo ludzi ginie na koncertach przez m.in. podeptanie. :(
    Pozdrawiam serdecznie!

    nasziherbatkiswiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Matko ale Ci zazdroszczę ;oo Fajnie było ?

    Zapraszam do mnie :) Obserwuje i liczę na to samo :*
    http://mikaela-nowak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja nie byłam jeszcze na żadnym kocercie, niestety.

    OdpowiedzUsuń